Od 14 roku życia staram się aktywnie spędzać czas i uprawiać sport. Do 2016 r. trenowałem piłkę nożną jako zawodnik amatorskiego klubu KS Unia Wilkołaz (oraz, w latach 2009-2014 AZS UMCS Lublin). Ponadto staram się regularnie odwiedzać siłownię, by wzmocnić się"co nie co". W końcu 2015 r. zrodził się pomysł by bardziej poświęcić się się bieganiu, co do dziś czynię :)
Średnio 7-10 h/ tydzień. Około 6 treningów biegowych + 2/3 razy poranna siłownia.
Badania wykonuję 2 razy do roku, by sprawdzić czy wszystko w organizmie hula jak należy. Staram się by moje odżywianie było adekwatne do trybu życia, który prowadzę- a więc zdrowe, choć bez przesady. Suplementacja- regularna.
Chcę zarazić sportem małżonkę- póki co- ciężko mi to przychodzi :) Wierzę, że będzie lepiej!
Myślę, że w każdym dotychczasowym starcie jest coś wyjątkowego, coś co zostawia ślad. Choć jeśli maiłbym jakiś wyróżnić- na pewno swój debiut w maratonie- Maj 2016 r. w Lublinie- chyba to właśnie w ten dzień zachciałem bardziej latać długie biegi. Kolejny- ucieczka w maju 2018 roku w Poznaniu przed metą w Biegu Wings For Life World Run i cierpienie na końcowych 2 km tego biegu ;) I ostatni, dość świeży- Orlen Warsaw Marathon 2019- w trzecim starcie w maratonie wykręciłem swój trzeci- najlepszy start. Byłem mega przygotowany, leciałem na luzie i nie czując zbytniego zmęczenia na mecie. Ukończyłem go z przekonaniem, że gdyby na horyzoncie nie było biegu w Poznaniu za trzy tygodnie- spokojnie mógłbym dobiec na metę poniżej 2:40.
Pod koniec 2011 r. podczas meczu złamałem nogę. Chciałem dać sobie spokój ze sportem, ale to trwało tylko przez okres największego bólu po zdarzeniu, czyli jakieś 2-3 dni. Później chciałem już jak najszybciej dojść do sprawności sprzed złamania. I tak się stało- na początku kwietnia 2012 r. wystąpiłem w kolejnych meczach.
Od momentu gdy zacząłem biegać kontuzje przytrafiają mi się raczej sporadycznie. Choć wiadomo, że zawsze może się coś wydarzyć... Staram się nie zaniedbywać regeneracji- robię wolne, pójdę na saunę, spa czy do fizjoterapeuty.
Przede wszystkim chciałbym zdrowia! A dalej już postaram się dać upust ambicjom. Chcę "poszaleć" jeszcze rok-dwa na szosie, zbliżyć się jak najbliżej do 2:30 w maratonie i... wykręcić jakąś konkretną odległość w Wings For Life World Run- już za moment drugie podejście :) Później (ew. w trakcie) chcę spróbować sił w biegu ultra.
Myślę, że od jak najkrótszych i stopniowo zwiększać obciążenia treningowe. Sprzęt- zapytać kogoś kto się zna i doradzi.
Zaangażowanie, cierpliwość i ciężka praca!