Z aktywnością ruchową jestem związany od 1klasy podstawówki. Najpierw była to... gimnastyka korekcyjna, bo miałem skoliozę, po roku doszedł basen 2x w tygodniu i 2lata później zacząłem treningi w Lubelskiej Akademii Aikido. Nigdy nie byłem specjalnie szybki, ale za to bardzo wytrzymały. Cały czas imały się mnie różne choroby. Na początku gimnazjum okazało się, ze mam prawdopodobnie początki astmy i lekarz przypisał sterydy. Nigdy ich nie wziąłem. Na Aikido trafiłem do grupy prowadzonej przez Mistrza Polski sensei Ireneusza Kołodziejaka. Nauczył mnie on kodeksu etyki samurajskiej, a treningi znacznie poprawiły moją wydolność. Pod jego okiem szybko zdobyłem 2kyu. Zainspirowany samurajską ideą ciągłego samodoskonalenia podporządkowałem swoje życie 2 celom: nauce i treningom. Wstawałem o 6:30, kładłem się spać często po 24. Niemal codziennie ćwiczyłem przed snem, a po Aikido dokładałem w domu dodatkowe powtórzenia. W 3 klasie gimnazjum poczułem, że to mi nie wystarcza. Chciałem więcej, mocniej, lepiej. Poznałem wtedy dziewczynę, która trenowała do dwuboju. Zgodnie z idea, że jak się za coś biorę, to robię to na 100%, zacząłem biegać. Bardzo szybko zakochałem się w tym sporcie i biegam do dziś. Zmieniło się jedynie to, że z asfaltu zaczynam przechodzić w góry.
Pobudka o 5:45. Potem spacerek na UMe Lub (jestem studentem 3 roku Farmacji). Po uczelni zaliczam trening biegowy. Dużo też spaceruję ( w tygodniu przechodzę do 50km). Wieczorem 2-4x w tygodniu dodatkowo ćwiczę na sali aerobowej. Przed snem niemal codziennie wykonuje ostatni trening uzupełniający. Spać idę po 23. Skupiam się tylko na 2rzeczach: nauce i bieganiu, wiec gdy nie uczę się to poświęcam czas na sprawy związane z bieganiem. W tygodniu zdarza mi się poświecić nawet do 24h na cała aktywność ruchową.
Staram się stosować dietę, unikam mocno przetworzonych i ciężkostrawnych produktów. Regularnie badam się (krew, serce) i stosuje suplementy.
Bieganie uczy pokonywania trudności życia codziennego. Jest to bardzo łatwy sposób na pozbycie się stresu i przywrócenie harmonii swojemu życiu. Bardzo często podczas treningu wpadają do głowy nowe pomysły. Poprawiła się też moja zdolność zarządzania czasem i wydajność. Poznałem fantastycznych ludzi. I co najważniejsze, mogę spełniać swoje marzenia.
W 2016 start w Biegu 7 Dolin 100km, gdzie zdobyłem 3 miejsce w kategorii 18-24 na Mistrzostwach Polski w 100km Ultramaratonie Górskim.
Największe załamanie zaliczyłem podczas wspomnianego przeze mnie wyżej 100km ultramaratonu. Spodziewałem się, że będzie ciężko, ale nie że aż tak. Dodatkowo trafiła się dosyć słoneczna pogoda. Koło 50km zacząłem się zastanawiać jak zniosę dalszy bieg, byłem już trochę zmęczony i padła mi psychika. Popełniłem kardynalny błąd i zamiast nastawić się na walkę z własnymi słabościami i wdzięczność że mogę robić to co kocham, myślałem ze wszystko pójdzie zgodnie z planem a gdy zacznie być ciężko to po prostu pobiegnę dalej. Niestety tak łatwo nie było. Miałem ochotę zejść z trasy, długo nad tym myślałem raz nawet zapytałem się wolontariusza czy jest to możliwe, ale gdy już miałem tę możliwość to odrzuciłem i postanowiłem walczyć dalej. Cały czas miałem w głowie wymarzony medal Mistrzostw Polski w Ultramaratonie.
3 razy zdarzyło mi się podkręcić kostkę i raz walczyć z pasmem biodrowo piszczelowym. Unikam kontuzji poprzez częste rozciąganie, rolowanie, trening siłowy, stabilizacyjny i core.
Dostać się do reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata w Ultra Skyrunning i Mistrzostwa Świata w Biegu 24h, było by to spełnienie moich marzeń.
Zgodnie z żartem, że do zmiany żarówki potrzeba 1 psychologa, ale żarówka musi chcieć się zmienić, najważniejsza jest chęć zrobienia czegoś nowego w swoim życiu. Najlepiej gdy odkryjemy pasje, wtedy każdego dnia mamy możliwość robienia tego co kochamy. Na sam początek sprzęt nie jest ważny, można zacząć od najtańszych butów biegowych. Co do dystansu to zależy jakie mamy cele, jeśli kogoś interesuje lekkoatletyka to zalecał bym zapisać się do odpowiedniego klubu i oni wtedy pokierują, gdy chcemy pobiegać zdrowotnie czy interesują nas biegi uliczne to zaczynał bym od spacerów przeplatanych truchtem, i skupiał się na byciu na nogach przez określony czas. Warto też zacząć wykonywać w domu brzuszki, pompki itp albo zapisać się na crossfit czy fitness w celu wzmocnienia mięśni i ewentualnego spalenia tkanki tłuszczowej. Oczywiście wszystkie treningi na sam początek z dużą ostrożnością i umiarem.
Powoli do przodu i #justforfun. Dlaczego? Gwarantuje to systematyczny progres, pozwala uniknąć kontuzji i stymuluje motywację do treningu. Co może być lepszego niż codzienne robienie rzeczy które kochamy.