Wspinaczka sportowa i alpinizm/taternictwo - od przeszło 13 lat, kiedyś z zacięciem sportowym, dziś raczej rekreacyjnie, ale cały czas aktywnie. Wkręciłem się w bieganie i trochę czasu nie starcza na wszystko :) Bieganie - od niedawna, od lipca 2017.
Treningi biegowe 5x tydzień, trening wspinaczkowy 1x tydzień,
Zdecydowanie tak. Trenując dbam o to jak się odżywiam, żeby dostrczać organizomowi niezbędnych mikroelementów. Suplementacja w okresie wzmożonego treningu - tak. Badania - okresowo, raz na rok.
Zdecydowanie tak. Jestem ambitny, w życiu, w pracy i sporcie stawiam sobie cele - wyzwania. Zwycięstwem jest walka żeby je realizować, a podwójna satysfakcja przychodzi wtedy kiedy osiągnie się oczekiwane rezultaty. Szczególnie górska szkoła życia przekłada się na codzienność. Kiedy na własne życzenie stajesz pod 500 metrową ścianą, spędzasz na akcji górskiej 15 godzin, niejednokrotnie mając pełne portki, to stając ponownie na płaskim jesteś innym człowiekim, silniejszym na codzień.
Maraton Warszawski 2018, bo udało się pobiec na 3:15 h, po ok. 15 miesiącach od momentu kiedy zacząłem zajmować się bieganiem. Ultramaraton Bieszczadzki 52 km w 2018, bo to pierwsze Ultra Rzeźniczek 2018 bo to pierwszy start w górach. Poza tym trochę osiągnięć wspinaczkowych: - kilka 6.4 (7B) sportowo - kilka wartościowych przejść w Dolomitach i Tatrach
Sport traktuję jako hobby, której poświęcam w zasadzie większość wolnego czasu. Było kilka spektakularnych porażek wspinaczkowych, ale nigdy nie prowadziły one do załamania, nie ten typ człowieka. W obliczu porażki, wyciągam wnioski i podejmuję racjonalną decyzję - albo ciśniemy dalej albo odpuszczamy i wyznaczamy inny cel.
Zdaża się, ale raczej rzadko.
Biegać w górach na dość wysokim poziomie, bo bieganie teraz zajmuje pół mojej głowy ;) W 2019 roku: Rzeźnik poniżej 12 h, pierwsza 100 - stówa, może ŁUT100.
-
Konsekwentnie dążyć do celu, słuchać własnego ciała, realizować plan treningowy, dbać o regenerację i dobrze się odżywiać