Moją przygodę z bieganiem zacząłem w 2012 roku, pierwszy bieg, było to w lesie przy -15 stopniach , rześko :) Rozpoczęło się od namowy kolegi ,z którym na początku biegałem, później już samodzielnie. Zawsze byłem związany ze sportem , w młodzikach piłka nożna do niemalże końca liceum, po drodze tennis, na studiach trenowałem w Azs w Kometkę ( czytaj: Badminton). Bieganie jest jakże piękną kontynuacją moich przyzwyczajenia do sportu.
Biegam 4 , czasami 6 razy w tygodniu. Średni trening to około 50 min - 1 h czasu. W urozmaiconym terenie. Czasami czas treningu jest większy z racji dłuższych wybiegań. Często wsiadam też na rower, ale raczej w okresie wiosenno letnim.
Jak najbardziej, bieganie pomogło mi wyleczyć niektóre dolegliwośći. Na codzień powoduje lepsze samopoczucie. Uodparnia, dzięki wzmocnieniu oragnizmu. Co tu dużo mówić - sport to zdowie :)
Bieganie jest, pomimo dużego wysiłku na treningu, ogromnym zastrzykiem energii do codziennych zajęć. Mogę powiedzieć ,że powoduje duży entuzjazm na codzień . Przekłada to się też na pozytywną energię w relacjach rodzinnych. Wspomaga w duzym stopniu realizację zajęć i obowiązków.
Zawsze najważniejsze w moim odczuciu są starty na nowych dystansach. Takie , do których przygotowujesz po raz pierwszy. Dla przykładu: kiedy półtora roku temu po raz pierwszy startowałem w mieście rodzinnym w Krasnymstawie w pólmaratonie. Wcześniej się nie odważyłem, nie wychodziło. Niezapomniane emocje i adrenalina. Dlatego tak bardzo lubię startować w nowych przedsięwzięciach biegowych.
To na pewno ten rok, który w jego pierwszej połowie od strony biegowej, chiałbym zapomnieć. Nierozsądne podejście, przetrenowanie i kontuzja leczona przez kilka miesięcy. Nazywam to porażką, ponieważ sam do tego doprowadziłem. A wcześniej kilka razy przestawałem biegać z różnych powodów i wznawiałem trenowanie.
J.W. To była pierwsza i od razu dość poważna. Wcześniej wydawało mi się ,że jestem niezniszczalny - a tu ... Po rehabilitacji i wyleczeniu, postanowiłem zacząć bieganie od nowa, od podstaw : technika biegu, większy nacisk na rozwój sprawnośći ogolnej, odpowiedni sprzęt, a podstawowo: nieoceniona pomoc człowieka , który wskazał mi drogę w tym wszystkim :)
W moim przypadku szalony jest każdy, który jest zwiazanay z bieganiem w dużych wysokościach, Kocham góry , chiałbym brać udział w biegach nie tylko przełajowych, ale na pewno i górskich. Paradoks jest taki ,że mam ogromny lęk wysokości, ale też nadzieję ,że przewalczę go częstymi wypadami na różne górki i pagórki. Jeśli chodzi o cel konkretny, to narazie nie posiadam. Chće w ciągu najbliższego roku pobiec w prawdziwym biegu przełajowym , tudzież gorskim, bo tam mnie naprwdę mocno ciągnie . Konkret jest taki ,że muszą być góry, las i przyroda :)
Zacząć: powoli , rozsądnie i z wiedzą na dany temat. Na niewielkich dystansach, a sprzęt nie musi być mocno profesjonalny, bo na początku chodzi o to żeby się wkręcić i zakręcić w temacie.
Może takie jak tam powyżej: powoli na wszystko przyjdzie czas :)